niedziela, 18 października 2009

List

Sama w ciemności siedzę,

Szczęśliwa, już nic nie widzę.

Uwolniona od bełkotu i ludzi,

Już się nie zbudzę, nie chcę się budzić.

Wszystkie smutki odeszły,

Cichy chichot śmieszny,

Opuścił me uszy wreszcie.

Już nic nie ma i nie będzie,

Oprócz ciemnego pomieszczenia,

W którym zostawiłam wszystkie swe marzenia.

Marzenia niespełnione,

Chwile poważne jak i szalone.

Wszystkich ludzi złych,

Złych, lecz także dobrych.

Wesłoych i ładodnych,

Nawet tych najbliższych,

To z ich ust wydobył się krzyk.

Krzyk na widok mój,

W ręce papieru zwój.

Zwój – list pożegnalny,

Krótki, dosłowny i marny.

Przy którym się nie starałam,

I bez łzy w oku pisałam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz